Psychoterapeutyczne grzybobranie - 06.09.2020r.
Psychoterapeutyczne grzybobranie w niedzielny poranek... Jako zapalona wielbicielka obcowania z naturą, a także grzybiarka-amatorka, po dzisiejszej nocnej ulewie, ochoczo wyruszyłam o poranku do lasu, z nadzieją na zebranie kilku grzybów. Wędrując między gałęziami i paprociami rozmyślałam o tym jak bardzo proces psychoterapii przypomina zbieranie grzybów. Wielogodzinne wędrówki po historii życia pacjenta, uważne pochylanie się nad każdym wydarzeniem, kluczenie wokół tematu, niczym dreptanie po leśnej polance, cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość, nadzieja, ze może tym razem, że może w tym zagajniku, pod tym krzaczkiem znajdziemy wreszcie to, czego szukamy… Przyznaję, że mam fatalną orientację w terenie, więc do lasu zawsze jadę z jakimś przewodnikiem, nie chciałabym w nim zostać na długie godziny, sama, zagubiona i przestraszona. Podobnie psychoterapeuta towarzyszy pacjentowi, w procesie terapii, naprowadza na właściwe ścieżki, dba, żeby pacjent nie pozostał w lesie sam, dba, żeby ten mroczny las opuścił, po tym jak mógł mu się bezpiecznie poprzyglądać , żeby poznać swoją historię, zrozumieć ją i się od niej uwolnić. Psychoterapia to powtarzalność, spotkania, tydzień po tygodniu, powolne docieranie do zrozumienia i ukojenia. Podobnie jak nie można pójść na grzyby raz na zawsze i zebrać ich wszystkich naraz, tak nie można przejść swojej terapii w kilka godzin czy wręcz na jednym spotkaniu. Pacjenci nieraz zarzucają sobie, że nie potrafią szybciej wprowadzić zmian, w swoje życie, że nie potrafią od razu poczuć się lepiej. To jest po prostu niemożliwe, nasza historia życia jest zawiła jak gęsty las, nie da się jej rozwikłać od razu, natychmiast i bez wysiłku… Wróciłam już z lasu, w koszyku mam kilkanaście grzybów, zrobię z nich coś pysznego, chociaż nie ma tych grzybów dużo, cieszę się z nich i cieszę się z tego, że tego roku wiele razu jeszcze wyruszę na grzybobranie do lasu i na psychoterapeutyczne grzybobrania z moimi pacjentami, żeby powędrować z nimi po mrocznych i pięknych ścieżkach ich życia.