
Opuściłam przed kilkoma godzinami zapłakana i bardzo poruszona mój gabinet, w którym od 11 lat prowadzę psychoterapię. Wprawdzie łącznie pracuję już ponad dwadzieścia lat, powinnam być może już się uodpornić na pewne emocje i sytuacje. Mimo to, makijaż z mojego prawego oka spłynął mi właśnie po prawym policzku, a z lewego, dla równowagi rozmazał się na lewej powiece. Co jest przyczyną tej niecodziennej jednak u mnie sytuacji? Zalewające wzruszenie, radość i WDZIĘCZNOŚĆ !
Na chwilę przede mną mój gabinet opuściła młoda kobieta, zakończyła właśnie swoją terapię, trwającą ponad trzy lata. Wnikliwie przeanalizowałyśmy cele terapeutyczne, które sobie na początku terapii postawiła, zgodnie stwierdziłyśmy, że je w pełni zrealizowała, a nawet, że zrobiła dla siebie więcej niż zakładała, że jest możliwe. Pacjentka opuściła mój gabinet zadowolona i wzruszona, ja równie zadowolona i równie, a może i mocniej wzruszona w nim pozostałam. A moje serce przepełnia do teraz wdzięczność do tej kobiety i wszystkich moich pacjentów, którzy pozwalają mi towarzyszyć w ich terapeutycznych podróżach. Do pacjentów, którzy okazują mi swoje zaufanie, opowiadają o swoich największych koszmarach, stawiają czoła największym lękom, a potem stopniowo, tydzień po tygodniu wracają do zdrowia, do lepszego życia i do spełniania swoich marzeń.
Szanowni Państwo dzięki Wam mam cudowną pracę! Bardzo Wam dziękuję za te nieustanne ponad dwudziestoletnie wzruszenia!
Droga Pani A. cudownego nowego życia !
Hanna Kornas