
Bycie sobą jest obecnie modne i popularne, co jednak znaczą te magiczne słowa, nie jest już takie oczywiste. Dla mnie bycie sobą to zgoda na siebie, wsłuchiwanie się w swoje uczucia, nazywanie swoich potrzeb, proszenie innych o pomoc, zgadzanie i nie zgadzanie się na różne rzeczy, w zależności od naszej chęci i gotowości. Niestety bycie sobą to również narażanie się na niezrozumienie i krytykę. Mimo to jest to jedyna droga do zdrowia jaką znam. Rozumienie siebie jest warunkiem oczekiwania, żeby i inni nas mogli zrozumieć. Nazywanie swoich potrzeb jest jedyną szansą, żeby inni mogli je spełnić. Stawianie granic jest jedyną opcją, żebyśmy zostali uszanowani.
Na dzisiejszej sesji z pacjentką rozmawiałyśmy o tym jak trudno jest zmieniać swoje nawyki, doświadczenia, jakim wyzwaniem bywa przestawienie się z języka faktów na język emocji. Pani A. użyła bardzo trafnej metafory, którą tu pozwalam sobie przytoczyć. Mówienie wprost o tym co się czuje, co się myśli jest jak stanie na górze stoku narciarskiego i podjęcie decyzji o tym czy odważymy się zjechać czy zostajemy w miejscu. Możemy zrobić krok wstecz, możemy zostać w zamrożeniu w miejscu, ale też możemy wziąć głęboki oddech i wprost powiedzieć co myślimy i czujemy. Nie jestem narciarką, ale to uczucie, o którym mówiła pacjentka jest mi bardzo dobrze znane. Kilka razy miałam na sobie narty i dochodziłam do momentu decyzji czy ruszyć, czy się cofnąć. Z pewnym zawstydzeniem przyznaję, że zawsze wtedy rezygnowałam. Wizja zjazdu z góry przerosła moje możliwości, lęk zwyciężał, odpinałam narty i z uczuciem porażki wracałam do domu. Moi pacjenci są więc często odważniejsi ode mnie. Ruszają śmiało, chociaż pewnie z lękiem i obawami w nieznane. W świat bycia ocenianym i krytykowanym przez innych ludzi, w świat wyrażania wprost swoich odczuć i potrzeb. I chociaż jak dotąd nie odważyłam się pomknąć na nartach w dół stoku, to wyobrażam sobie to piękne uczucie wolności i niezależności, uczucie połączenia z naturą, uczucie pełnej zgody ze sobą. Każdy z nas ma w innym miejscu granice swoich możliwości, dla mnie mówienie o tym co myślę i czuję wprost, po wielu latach praktyki jest łatwe, dla innych może być na razie niewykonalne. Nie zniechęcajmy się ! Tak jak ja nie tracę nadziei, że może jeszcze kiedyś uda mi się poszusować na stoku, tak moi pacjenci każdego dnia próbują coraz lepiej rozumieć siebie, opiekować się sobą i wyrażać wprost swoje uczucia. Do czego niezmiennie wszystkich zachęcam ❤️
Hanna Kornas