
Często zachęcam moich pacjentów do dbania o siebie, opowiadam im, że kiedy kogoś kochamy, to się o niego troszczymy i tak też powinniśmy traktować siebie. Równie często pacjenci pytają mnie o co chodzi z tą miłością do siebie. Czy oznacza to pobłażanie sobie we wszystkim, robienie wyłącznie tego na co się ma ochotę i nie zmuszanie się do niczego? Oczywiście że nie. Kocham moje dzieci więc „ gonię je” do codziennego mycia zębów, nawet jak im się nie chce tego robić, kocham moje psy więc dbam o ich dietę i nie ulegam żebraniu o smakołyki, kocham też siebie więc robię rzeczy, które mi służą. Co nie zawsze pokrywa się dokładnie z tym na co akurat mam ochotę. Z miłości do siebie na przykład każdego dnia zrywam się z łóżka o świcie i idę do lasu na godzinny spacer. Po takim spacerze zawsze czuję się świetnie, ale przecież nie zawsze chce mi się opuszczać przed 6 rano ciepłe łóżeczko. Cóż z tego? Miłość to też obowiązki i wymagania;) Zachęcam każdą i każdego z was do dbania i kochania samych siebie. Szukajcie zatem tego co lubicie, co wam sprawia przyjemność, tego co wam służy i róbcie to każdego dnia. Bo miłość to suma malutkich gestów a nie jedna wielka rzecz. Dzwońcie do przyjaciół, spacerujcie, biegajcie, wysypiajcie się lub zróbcie sobie o poranku pyszną kawę, specjalnie dla siebie! Ślę serdeczności z dzisiejszego spacerku, wiosna już na dobre zaczęła się panoszyć💚Hanna Kornas