Zapiski psychoterapeutki - 01.10.2023r.
Dobiega właśnie końca dość wyjątkowy tydzień w mojej pracy. Jego wyjątkowo polega na tym, że zakończyłam w nim aż trzy długoterminowe procesy psychoterapii. Trzy młode kobiety z sukcesem zakończyły psychoterapię i rozpoczęły resztę swojego życia. Dwudziestolatka, trzydziestolatka i czterdziestolatka. Z pozoru zupełnie inne, z innymi problemami się do mnie zgłosiły, inne mają i miały życiorysy, inne wyzwania. To co łączy te kobiety to nie tylko fakt, że przeszły psychoterapię, ale także to, jak ją podsumowały. „ Prawie nic się nie zmieniło, a równocześnie zmieniło się prawie wszystko"- tak można by streścić ich słowa na koniec terapii. Ich życie zewnętrzne nie zmieniło się bardzo, za to zupełnie zmieniło się podejście do tego życia. Ustąpił uporczywy lęk, duszący od rana do wieczora, skończył się smutek, pustka i samotność. W to miejsce pojawił się spokój i akceptacja siebie. Te ostatnie sesje są dla mnie zawsze bardzo ważne, przeżywam je też silnie emocjonalnie, wtedy to zazwyczaj ja używam chusteczek do wycierania łez, ale i oczy pacjentów nie pozostają suche. Tyle że tym razem to są łzy wzruszenia i szczęścia a nie rozpaczy. Te ostatnie sesje są właśnie tymi, które powodują że niezmiennie kocham swoją pracę i chociaż czasem bywa ona trudna, to świadomość nadejścia tych ostatnich pożegnalnych momentów, pomaga mi poradzić sobie z tą trudnością po drodze i nie tracić nadziei na szczęśliwe zakończenia. Bardzo jestem też wdzięczna, ciągle i niezmiennie za zaufanie, którym mnie pacjenci obdarzają, pozwalając mi towarzyszyć w ich drodze do zdrowienia. Dobrego życia dziewczyny, w moim sercu zostajecie na zawsze 💚 Pełna tych wzruszeń i poruszeń wyskoczyłam na weekend nad morze, doładować akumulatory na kolejne tygodnie, skąd wszystkich serdecznie pozdrawiam. Hanna Kornas