
Ostatnie dwa tygodnie dość mocno dały mi popalić. Dużo się działo i zawodowo, i życiowo. W związku z tym wczoraj, tuż przed zaśnięciem, powzięłam chytry plan, że sobotni poranek spędzę wylegując się w łóżeczku. Kiedy jednak rano się obudziłam, o jak zwykle dość nieprzyzwoitej porze, kiedy większość ludzi przewraca się na drugi bok, to pomyślałam, że owszem wylegiwanie się nadal mnie kusi, ale równocześnie jakaś część mnie jednak chciałaby rozpocząć ten dzień jak zwykle, od długiego porannego spaceru. Przez chwilę tkwiąc w tej sprzeczności potrzeb pomyślałam, że to bardzo ludzkie doświadczenie- chcieć dwóch rzeczy na raz i nie rezygnować z niczego. Codziennie pewnie każdy z nas, w sprawach małych i większych doświadcza tego rozdźwięku między tym, czego pragnie, a tym co powinien, a może między dwiema kuszącymi opcjami równocześnie.
Na warsztacie przed tygodniem i wczoraj odkrywałyśmy, że żeby zrozumieć swoich bliskich najpierw koniecznie trzeba zrozumieć siebie, co wbrew pozorom wcale łatwe nie jest. Zainspirowana pomysłami i potrzebami uczestniczek warsztatów przygotowałam więc spotkanie o rozumienie siebie i swoich potrzeb. Wyjątkowo warsztat odbędzie się w sobotę o poranku- 15.06.2024. Szczegóły już za moment. Zapraszam chętnych do wspólnych poszukiwań. Tymczasem bardzo Was serdecznie pozdrawiam, ze zdjęcia zapewne się domyślicie jak rozwiązałam mój poranny dylemat;) Hanna Kornas