Na przekór listopadowi - 05.11.2024r.
Dzisiejszy listopadowy poranek nie zapowiadał się zbyt radośnie. Zimno, ciemno, mgliście i ponuro. Przyznaję i że mnie dziś trudno było się pozytywnie nastawić do życia. Na szczęście złe poranki bywają czasem zapowiedzią pięknych popołudni. Moja praca od prawie dwudziestu pięciu lat niezmiennie stanowi dla mnie źródło inspiracji i satysfakcji. I chociaż towarzyszenie ludziom w cierpieniu bywa trudne, to zawsze jednak nadchodzi w mojej pracy ten moment kiedy cierpienie się kończy, a wraz z tą zmianą kończy się i terapia. Tak było i dziś. Posłuchałam dziś kolejny raz jak pięknie można zmienić swoje życie i o tym że sprawy wyglądające na beznadziejne zyskują często dobre, chociaż niespodziewane zakończenia. Kochana pani D. dziękuję serdecznie za ten wspólny piękny czas i życzę pani wspaniałej reszty życia❤️ Nie straszne mi teraz żadne listopadowe chandry. Hanna Kornas